Aktualnie brak na półce
PARADOWSKA Maria
Krzysztof Arciszewski. Admirał wojsk holenderskich w Brazylii
Wydanie
- Wrocław, Warszawa 2001
- Stowarzyszenie "Wspólna Polska; Wydawnictwo DTSK Silesia
- s. 201, ilustracje w tekście
- tekt. lakier., 21 cm
Jak uzyskać rabat?
Przy zakupie książek wydanych przed 1950 rokiem, 10% rabatu bez względu na kwotę!Przy zakupie książek wydanych po 1950 roku:
- 10% rabatu na książki do 100 zł
- 20% rabatu na książki powyżej 100 zł
- wysyłka gratis
przy zakupach powyżej 300 zł (tylko na terenie Polski)
Zobacz katalogi, do których należy ta pozycja:
Ostatnia przystań rycerza obieżyświata
3 lipca 2012, godz. 16:10
więcej zdjęć (4) »
Krzysztof Arciszewski, polski szlachcic,
żołnierz służący wielu panom na różnych kontynentach, pod koniec
burzliwego życia osiadł tuż pod Gdańskiem.
Poeta
i banita, brazylijski admirał i polski generał artylerii. Protestant,
który pod sztandarem katolickiego kardynała Richelieu zdobywał
protestancką twierdzę La Rochelle. Krzysztof Arciszewski - bo to o nim
mowa, ostatnie lata swojego życia spędził zaledwie kilkanaście
kilometrów od Gdańska.
Kiedy w 1993 roku Aniela Kossak-Wińska kupowała wraz z mężem ruiny dawnego majątku w Arciszewie, na południe od Straszyna, nie spodziewała się że właśnie rozpoczynają przygodę życia.
- Naprzeciw starego magazynu, w którym otwieraliśmy działalność gospodarczą, znajdował się zdziczały pagórek, zmieniony przez pokolenia mieszkańców PGR w śmietnik. Kiedy szukaliśmy wody, ściągnięty w tym celu radiesteta o mało na nim nie oszalał - wspomina Aniela Kossak-Wińska. - Pani! - krzyczał. - Wy tu macie na tym pagórku miejsce mocy jak Wawel! Pani sprawdzi co tu stało i kto tu mieszkał, bo czegoś takiego jeszcze nie widziałem!
Nie minęło wiele czasu i Wińscy wiedzieli już, że przez przypadek stali się spadkobiercami tradycji, rozpoczętej przez jedną z najbarwniejszych postaci Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Kilkaset lat wcześniej niewielki pagórek odkrył i zasiedlił Krzysztof Arciszewski, najpierw brat polski, czyli arianin, a potem kalwin. Nowy obywatel Gdańska nie był - co nieczęste wówczas na tych terenach - ani Holendrem, ani Niemcem. Był polskim szlachcicem, herbu Prawdzic, urodzonym w wielkopolskim Rogalinie w 1592 roku, w wybitnej ariańskiej rodzinie Eliasza Arciszewskiego i Heleny z Zakrzewskich.
Dobre wykształcenie odebrał w ariańskiej szkole w Śmiglu, a kolejną wiedzę już we Frankfurcie nad Odrą. Niedługo potem wyjechał do Birż, gdzie rychło stał się jednym z najbliższych zauszników hetmana Krzysztofa Radziwiłła, skłóconego z królem Zygmuntem III Wazą. W latach 1621-1622, 30-letni Arciszewski, wraz z hetmanem polnym Krzysztofem Radziwiłłem, dzielnie stawał podczas wojny inflanckiej, podczas której litewskie wojska toczyły zacięte boje ze Szwedami, zakończone rozejmem w Mitawie.
Wiele wskazuje na to, że to właśnie w Inflantach zdecydowały się dalsze losy wielkopolskiego szlachcica.
W czasie jego nieobecności najbliższa rodzina musiała zmierzyć się z poważnym problemem, który nazywał się Jaruzel Kacper Brzeziński. Arianin i wzięty adwokat, pochodzący z mieszczańskiej rodziny, pomimo przypisywania sobie biblijnego pochodzenia od rodziny Jaruzelów, wszedł w 1611 roku we władanie części miasta Śmigla.
Jaruzel szybko zyskał sobie opinię pieniacza i niegodziwca, dręczącego służbę i chłopów. Coraz łakomiej spoglądał też na drugą część miasta, przynależną Eliaszowi Arciszewskiemu, teologowi ariańskiemu i zarazem pastorowi tej gminy wyznaniowej w Śmiglu.
Eliasz był bardzo mądrym człowiekiem, jednak sprawy duchowe zajmowały go bardziej od ziemskich. W tych "wyręczał" go kum-arianin Brzeziński, zadłużając we własnej kieszeni coraz bardziej majątek należący do Eliasza. Aż wreszcie go przejął i zawładnął całymi dobrami śmigielskimi. Procesy sądowe w latach 1613-1618, które były konsekwencją tego przejęcia, przypieczętowały ruinę Arciszewskich.
Po powrocie z Inflantów, Krzysztof próbował bezskutecznie namówić Brzeźnickiego do rezygnacji z przejętych dóbr. Gdy to nie dało rezultatów, znienacka chwycił go na arkan, następnie zawlókł pod szubienicę. I to nie złamało jednak adwokata. Arciszewski wypalił do niego z rusznicy, następnie wyrwał mu język i przybił do szubienicy.
Za ten czym Krzysztof i Eliasz Arciszewscy zostali skazani na banicję. Dwa lata później, mimo ugody pomiędzy zwaśnionymi stronami, dobra śmigielskie trafiły w ręce katolików. W ten sposób bracia zostali nie tylko wygnani, ale także ostatecznie pozbawieni ojcowizny.
Opuściwszy Rzeczpospolitą, Krzysztof Arciszewski osiadł w Hadze. Tutaj dalej procentowała znajomość z Radziwiłłem. Dzięki pieniądzom i poparciu hetmana, rozpoczął bowiem studia w szkole inżynierii wojskowej, artylerii i nawigacji.
Zimą z 1625 na 1626 rok, Arciszewski wrócił do Polski. Otrzymał tu od swojego protektora, Krzysztofa Radziwiłła, funkcję tajnego wysłannika na dwór francuski. Miał tam przeprowadzać tajne rokowania z bratem króla Ludwika XIII, księciem Gastonem Orleańskim, którego Radziwiłł widział na polskim tronie w razie detronizacji Zygmunta III.
We Francji zastała naszego bohatera wojna domowa pomiędzy francuskimi katolikami a hugenotami. Jej konsekwencją było słynne, także dzięki powieści Aleksandra Dumasa "Trzej Muszkieterowie", oblężenie hugenockiej twierdzy La Rochelle. Wraz z pierwszym dowódcą oblężenia, katolikiem Gastonem Orleańskim, pod La Rochelle przybywa także kalwin Arciszewski. Co ciekawe, robi to oficjalnie, bo katolicka Francja była wówczas sojusznikiem kalwińskiej Holandii. W ten sposób holenderski oficer Arciszewski, służący pod sztandarami kardynała Richelieu, zyskał podczas ponadrocznego oblężenia międzynarodową sławę, aby jako bohater powrócić do Holandii.
W 1629 roku odszedł do "cywila", przyjmując propozycję sławnej Kompanii Zachodnioindyjskiej, która właśnie przygotowała wyprawę do Brazylii, aby bronić tam swoich interesów handlowych. Kompania Zachodnioindyjska była młodszą siostrą słynnej Kompanii Wschodnioindyjskiej - pierwszego prywatnego koncernu o charakterze handlowo-wydobywczym na skalę światową.
Obie kompanie miały bardzo szerokie uprawnienia. Posiadały floty, własne armie. Mogły prowadzić wojny i zawierać sojusze. To właśnie holenderska Kompania Wschodnioindyjska założyła między innymi Nowy Jork.
Pierwszym zadaniem Arciszewskiego, w ramach trzyletniego kontraktu, było podbicie Pernambuco, głównego producenta cukru na świecie, którego nabywcami byli w większości kupcy holenderscy. Brazylia była co prawda kolonią portugalską, ale w latach 1580 - 1640 kraj ten był połączony unią personalną w Hiszpanią, zaciekłym wrogiem Holandii. Hiszpanie zagrażali holenderskim interesom w Brazylii. Po przybyciu na miejsce Arciszewski opracował plany zdobycia stolicy kraju, Olindy, dzięki którym opanowano miasto, port i twierdzę.
- Kiedy dowiedzieliśmy się, kto przed nami mieszkał w Arciszewie, zaczęliśmy szukać planów dworu, który stał tutaj do 1945 roku. Żeby do nich dotrzeć, musieliśmy wywieźć tony gruzu i śmieci, narzucanych tutaj przez lata - opowiada dzisiejsza właścicielka Arciszewa. - Sądząc po biografii, wydawało się nam, że Arciszewskiego stać było na spory pałac. Okazało się, że w fundamentach dużego dworu, pochodzących z XIX wieku, znajdują się jeszcze jedne - XVII wieczne. To właśnie one należały do niewielkiego dworku naszego bohatera.
W 1634 roku Arciszewski został pułkownikiem wojsk kompanii. Pod jego dowództwem holenderski desant zdobył silnie ufortyfikowany Fort Santa Cruz. Arciszewski zdobył też twierdze Arrayal i Porto Calvo. Odegrał istotną rolę w oblężeniu miasta Nazareth. W 1637 roku został wicegubernatorem Brazylii i wodzem naczelnym sił holenderskich w tym kraju.
Jednak nieporozumienia z gubernatorem, hrabią de Nassau, sprawiły, że Arciszewski wrócił do Holandii. Zajął się twórczością literacką, napisał m.in. Apologię, w której opisał swoje zasługi i krzywdy, jakie miały go w życiu spotkać. Prócz tego, spod jego pióra wyszło kilka wierszy i traktat medyczny o podagrze.
W 1642 roku w Amsterdamie ukazało się dzieło niejakiego Gerarda Vossa, które w wielkiej części oparte jest na notatkach poczynionych przez Arciszewskiego w Ameryce Południowej. Okazało się, że generał dokładnie spisywał informacje dotyczące plemion indiańskich, przyrody i geografii. Ten niezwykły, etnograficzny dorobek zadziwił środowisko naukowe XVII wiecznej Holandii.
W roku 1646 Arciszewski wrócił do Polski. Ojczyzna przywitała go królewską propozycją objęcia dowództwa artylerii koronnej. Za panowania Jana Kazimierza Arciszewski budował mosty i fortyfikacje, walczył z wojskami Chmielnickiego, bronił Lwowa, szedł z odsieczą na Zbaraż, walczył w bitwach pod Zborowem i Piławcami.
Jednak u szczytu sławy po raz kolejny Arciszewski wszedł w konflikt ze swoim najwyższym przełożonym. Tym razem był nim Wielki Kanclerz Koronny, Jerzy Ossoliński. W wyniku zatargu, stary żołnierz odszedł ostatecznie z wojska w 1650 roku i osiadł w podgdańskim Arciszewie, które wtedy zwało się Buszkowymi.
Dlaczego akurat tu? Wydaje się, że w niespokojnych czasach wielowyznaniowy Gdańsk, niezależny w dużym stopniu od jakichkolwiek wpływów, wydawał się po prostu spokojnym portem dla uwikłanego w wiele intryg, odmiennego wiarą i niepokornego generała.
- Kto wie, może to magia tego miejsca sprawia, że w Arciszewskim obudził się talent literacki? - zastanawia się Aniela Kossak - Wińska. - Faktem jest, że to właśnie tu powstały niezłe jakościowo poematy, które są ostatnią spuścizną po polskim podróżniku i generale.
Arciszewski umarł w swoim dworze na gdańskich wyżynach w 1656 roku. Pochowano go w kalwińskim zborze w Lesznie. Dwa lata po śmierci generała, dokładnie 20 lipca 1658 roku, Sejm Rzeczpospolitej nakazał braciom polskim, czyli arianom, wyrzec się swojej wiary, albo wynosić się z Polski. Zbór, w którym złożono zwłoki "starszego nad armatą", podpalono w odwecie za pomoc, jaką mieszkańcy udzielili Szwedom podczas "Potopu".
Ostatni przedwojenni mieszkańcy tego Arciszewa, menonicka rodzina Goertz, do 1945 roku żyła tradycją polskiego generała. Aniela Kossak-Wińska postawiła na najstarszych fundamentach nowy dom, ale nawiązujący architekturą do dawnych dworów. Zachowała też park i zabezpieczyła relikty najstarszej budowli, w tym stary słupek przedprożowy.
Dziś coraz ciężej jest jej dbać o pałac. Ma nadzieję, że kiedyś znajdzie się ktoś, kto w Arciszewie stworzy nową wartość. Może stadninę, może pensjonat. Jeżeli tak się stanie, powinien on być poświęcony pamięci generała. Przecież to właśnie tu człowiek, który przez całe życie nie miał swojego miejsca, nareszcie odnalazł spokój.
Krzysztof Arciszewski (1592-1656),
Krzysztof
Arciszewski to najwybitniejszy przedstawiciel wiedzy technicznej w
Polsce w XVII w., admirał i wódz Holendrów w Brazylii, generał artylerii
za Władysława IV i Jana Kazimierza, zdolny inżynier i budowniczy,
znakomity organizator.
W 1623 roku udał się do Holandii, gdzie studiował inżynierię wojskową i artylerię. Karierę wojskową rozpoczyna w służbie holenderskiej, biorąc udział w obronie twierdzy Bredy. W 1629 roku zaciągnął się w stopniu kapitana do wojsk Kompanii Zachodnio-Indyjskiej. Wysłany do Brazylii (w czasie wojny Holendrów z Portugalią i Hiszpanią) bierze udział w licznych bitwach, osiągając szereg zwycięstw i zdobywając stopień generała artylerii i admirała sił morskich Brazylii.
Do najwybitniejszych czynów Arciszewskiego w tym okresie należą: udział w oblężeniu fortu Nazareth i Porto Calvo oraz zdobycie silnie umocnionego fortu Arrayal (Castello Real).
Po powrocie do Polski otrzymuje w 1646 roku nominację na generała artylerii koronnej. Przeprowadził wiele doniosłych reform i udoskonaleń w dziedzinie artylerii, fortyfikacji i budownictwa wojskowego. Na rozkaz królewski zbudował mostołodzie (pontony), które miały służyć do przeprawy przez Dniestr, Prut i Dunaj -na wypadek wojny z Turcją. W czasie wojen kozackich kierował obroną Lwowa, brał udział w odsieczy Zbaraża. Wyróżnił się zwłaszcza pod Zborowem, gdzie kierował pracami fortyfikacyjnymi i mostowymi (m.in. przeprawą przez rzekę Strypę).
W 1623 roku udał się do Holandii, gdzie studiował inżynierię wojskową i artylerię. Karierę wojskową rozpoczyna w służbie holenderskiej, biorąc udział w obronie twierdzy Bredy. W 1629 roku zaciągnął się w stopniu kapitana do wojsk Kompanii Zachodnio-Indyjskiej. Wysłany do Brazylii (w czasie wojny Holendrów z Portugalią i Hiszpanią) bierze udział w licznych bitwach, osiągając szereg zwycięstw i zdobywając stopień generała artylerii i admirała sił morskich Brazylii.
Do najwybitniejszych czynów Arciszewskiego w tym okresie należą: udział w oblężeniu fortu Nazareth i Porto Calvo oraz zdobycie silnie umocnionego fortu Arrayal (Castello Real).
Po powrocie do Polski otrzymuje w 1646 roku nominację na generała artylerii koronnej. Przeprowadził wiele doniosłych reform i udoskonaleń w dziedzinie artylerii, fortyfikacji i budownictwa wojskowego. Na rozkaz królewski zbudował mostołodzie (pontony), które miały służyć do przeprawy przez Dniestr, Prut i Dunaj -na wypadek wojny z Turcją. W czasie wojen kozackich kierował obroną Lwowa, brał udział w odsieczy Zbaraża. Wyróżnił się zwłaszcza pod Zborowem, gdzie kierował pracami fortyfikacyjnymi i mostowymi (m.in. przeprawą przez rzekę Strypę).
Źródło: http://www.greendevils.pl/polacy/arciszewski/arciszewski.html
Niezwykłe dzieje jednej z najbardziej znanych warszawskich budowli, o historii liczącej ponad trzy stulecia. Miejsca od zawsze związanego z wojskowością, naznaczonego krwią polskich bohaterów w czasie II wojny światowej.
Trwającą w latach 1638–1643 budowę Arsenału Królewskiego przy ulicy Długiej w Warszawie należy uznać za część realizacji ambitnych planów Władysława IV, mających na celu stworzenie odpowiednich warunków dla pomyślnego rozwoju artylerii w Rzeczypospolitej. Władca ten w pełni doceniał potencjalne możliwości broni palnej i planował wykorzystać ją na szerszą skalę podczas działań militarnych w przyszłej wojnie z Turcją, do której wybuchu jednakże nigdy nie doszło. O przeznaczeniu tego miejsca najlepiej świadczy treść inskrypcji łacińskiej znajdującej się pierwotnie nad główną bramą wjazdową do budynku, która w polskim tłumaczeniu brzmi następująco:
Ku podporze wojny i pokoju, na użytek Rzeczypospolitej, najjaśniejszy Władysław IV król Polski i Szwecji najpotężniejszy, zbrojownię tę od podstaw wznieść się postarał. Nowym zapasem machin wojennych tudzież zdobyczami na wrogu wziętymi ozdobił i pomnożył. Roku zbawienia 1643 [rok zakończenia budowy i powstania inskrypcji, przyp. J.G.R.]. (tłum za: J. Sieklicki, Warszawski Arsenał…, s. 7).Arsenał Królewski w Warszawie: wygląd dzisiejszy (fot. Boston9, na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0)
Od szpitala do arsenału
Warto zwrócić uwagę także na wcześniejsze wojskowe tradycje tego miejsca. Pierwotnie część gruntów, na których stanął późniejszy władysławowski Cekhauz, zajmował przytułek i szpital dla wysłużonych żołnierzy zbudowany jeszcze przez Stefana Batorego w 1582 roku. Fundacja królewska podupadła jednak bardzo szybko z powodu braku funduszy przeznaczonych na jej utrzymanie. W roku 1620, kiedy Zygmunt III Waza zobowiązał się budynek „restaurować i dobra nań przynależące prawem rekuperować”, najlepsze lata świetności szpital miał już za sobą. Powyższa obietnica, podobnie zresztą jak uchwała powzięta na sejmie koronacyjnym 1633 roku i postulująca, aby przeznaczyć kwotę w wysokości 20 000 zł „…na fundusz i prowizyją szpitalowi ułomnego rycerstwa”, nigdy nie zostały spełnione z powodu notorycznego braku pieniędzy w skarbcu królewskim i konieczności opłacania w pierwszej kolejności żołnierza zdatnego do walki z przeciwnikami Rzeczypospolitej: Szwecją, Turcją i Moskwą.Ostatecznie o przyszłości tego miejsca zadecydowała uchwała powzięta na sejmie obradującym w stolicy w 1638 roku, która głosiła, że „szpital, który król Stefan ś. p. na żołnierza ubogiego fundował, nie obraca się według intencji fundatoris, dlatego że intraty nie masz do niego naznaczonej, więc rozumiejąc, że zasługi rycerskie indignum szpitalami nagradzać, przeto obracamy go na cekhauz…”. W rzeczywistości, jak wynika z umowy kupna zawartego 19 maja 1638 roku między przedstawicielami królewskimi a Bractwem św. Benona, przyszły Arsenał powstał jednak w nieco innym miejscu. Grunty, na których stanęła późniejsza okazała budowla zostały określone w powyższym dokumencie jako „pola puste, żadnych budynków nie obejmujące, tuż przy wale miejskim, naprzeciw kaplicy św. Trójcy [a więc budynku właściwego przytułku założonego z inicjatywy Batorego, od 1641 roku należącego do Brygidek, przyp. J.G.R.] i wygonu miejskiego leżące”.
Krzysztof Arciszewski (grafika z Theatrum Europaeum, 1639 rok) Pierwotnie zadanie wniesienia Arsenału powierzono zgodnie z treścią cytowanej uchwały z 1638 roku Pawłowi Grodzickiemu, pełniącemu jednocześnie funkcję starszego nad armatą (łac. Praefectus Artilleriae Regni), a więc dowódcy artylerii i zarządcy wszystkich zbrojowni królewskich w kraju. Po jego śmierci cały ciężar budowy spoczął na piastującym analogiczny urząd, pochodzącym z Wielkopolski admirale i generale Krzysztofie Arciszewskim. Niestety, nie zachowały się w całości rachunki królewskie pozwalające na precyzyjne oszacowanie pełnych kosztów budowy Cekhauzu. Wiemy jednak, iż do marca 1640 roku (a więc do momentu, kiedy cały budynek znajdował się w stanie surowym) przeznaczono na ten cel 48 465 zł. Godnym odnotowania jest również fakt, iż większa cześć podanej sumy pieniędzy została wypłacona w charakterze wynagrodzenia dla architektów i budowniczych, a zaledwie znikoma jej część stanowiła rzeczywistą wartość ziemi, na której stanął późniejszy Arsenał (1989 zł).
Wygląd i przeznaczenie arsenału warszawskiego
Gotowy budynek przybrał kształt prostokąta zbliżonego do kwadratu. Jego północną cześć stanowił piętrowy Cekhauz Wielki, natomiast skrzydła zachodnie i wschodnie stanowiły parterowe jedenastoarkadowe galerie. Razem ze skrzydłem południowym spajały one cały kompleks i zapewniały komunikację między Cekhauzem a pozostałymi pawilonami. Wszystkie trzy zaopatrzone zostały dodatkowo w specjalne kurtyny posiadające odrębne furty. Najważniejszy wjazd do budynku stanowiły bramy znajdujące się na osi skrzydła południowego i północnego. Ponieważ były one najobszerniejsze, przez nie właśnie transportowano do środka i na zewnątrz cięższą broń, zwłaszcza zaś armaty. Dwie okrągłe wieżyczki, służące raczej ozdobie niż celom praktycznym, oddzielały właściwą zbrojownię od reszty zabudowań. Wszystkie opisane budowle były murowane i pokryte tynkiem, ich czterospadowe dachy zaś, podobnie jak i dziś, wieńczyła czerwona dachówka (z wyjątkiem wieżyczek pokrytych blachą cynową).Charakterystyczny kształt Cekhauzu powodował, że zewnętrznym wyglądem przypominał on raczej wytworną rezydencje magnacką czy klasztor niż budowlę o charakterze wojskowym, na co słusznie zwrócił uwagę już Krzysztof Arciszewski, pisząc, iż „Od miast na południe ku polu wyszedłszy, przed Bramą Cekhazuzową stanąwszy, pada na oczy budowanie murowane, na kształt pałacu, albo klasztoru jakiego, czworograniasto postawione”.
Władysław IV Waza, inicjator budowy Arsenału (portret pędzla Petera Paula Rubensa) Szczególne znaczenie dla zrozumienia dodatkowych funkcji, jakie spełniać miał Arsenał, ma charakterystyczne usytuowanie budynku raczej na obrzeżach ówczesnej Warszawy niż w jej ścisłym centrum, w pewnej odległości od najbliższej zabudowy (stąd zapewne również tak niska wartość samych gruntów). Taka decyzja podyktowana była przede wszystkim obawą przed ewentualnym pożarem, a w jego konsekwencji także wybuchami zgromadzonych w środku materiałów łatwopalnych, które bardzo szybko doprowadziłyby do objęcia ogniem pobliskiej zabudowy mieszkalnej. Z drugiej strony lokalizacja ta powodowała naturalną konieczność stworzenia dodatkowych fortyfikacji w celu włączenia budynku Cekhauzu w system umocnień miejskich, tzw. wałów zygmuntowskich budowanych w latach 1621–1624, kiedy po Cecorze i Chocimiu wciąż żywa była w Rzeczypospolitej obawa agresji tureckiej.
Wiemy, iż Arsenał władysławowski został wzniesiony w kluczowym miejscu w pobliżu wielkiego ziemnego bastionu usytuowanego od strony prywatnej jurydyki magnackiej zwanej Nowe Leszno i należącej do rodziny Leszczyńskich. W razie ewentualnych walk w tym rejonie żołnierze mieli więc zapewnione stałe zaopatrzenie w broń. Pierwotnie w najbliższym sąsiedztwie budowli znajdowały się także dodatkowe elementy obronne w postaci ostrokołu i fosy zasilanej wodami nieistniejącej już rzeczki Nalewki (płynącej niegdyś przez środek późniejszej dzielnicy żydowskiej).
Arsenał warszawski od początku swojego istnienia przeznaczony był na miejsce przechowywania nie tylko wszelkiego rodzaju broni palnej i materiałów wybuchowych – armat, petard, muszkietów, ołowiu – ale również sprzętów umożliwiających budowę szańców i okopów oraz podkładanie ładunków, a więc również drabin, motyk, rydli, taczek i łańcuchów do spinania taborów. Jak wynika z cytowanej na początku pracy inskrypcji pochodzącej z tablicy fundacyjnej, część sprzętów przechowywanych we władysławowskim Cekhauzie stanowiły zapewne zdobycze tureckie, szwedzkie i moskiewskie, resztę zaś najprawdopodobniej broń otrzymana w spadku po znakomitych poprzednikach i całkowicie nowe zakupy królewskie.
Dalsza historia warszawskiego arsenału
Sam budynek, choć doskonale umocniony, nie odegrał nigdy poważniejszej roli militarnej, jednak ze względu na wartość i użyteczność przechowywanego w nim sprzętu niejednokrotnie stawał się miejscem zaciekłych walk, a jego posiadanie gwarantowało przewagę nad stroną przeciwną. I tak zasoby Cekhauzu, zajęte przez Szwedów wkrótce po zdobyciu Warszawy na początku wielkiej wojny północnej w 1702 roku, zostały następnie wykorzystane przeciwko Polakom. Podobna sytuacja miała miejsce również w pierwszej fazie powstania listopadowego (noc z 29 na 30 listopada 1830 roku), tym razem jednak, po zdobyciu Arsenału w wyniku ciężkich i krwawych starć z regularnymi oddziałami rosyjskimi, znaleziona w nim broń (zdobyto wówczas 36 000 sztuk broni palnej i 11 000 siecznej „najgustowniej ułożonej”) zasiliła skromne zasoby powstańcze i umożliwiła dalszą walkę z zaborcą. Analogiczną rolę odegrał Arsenał także w trakcie wcześniejszej insurekcji kościuszkowskiej (17 kwietnia 1794 roku), kiedy znaleziony na jego terenie sprzęt został rozdany Warszawiakom. Wtedy także zadecydowano się ulokować w tym miejscu jeden z głównych punktów dowodzenia oddziałami powstańczymi, o którego utrzymanie toczono ciężkie boje jeszcze tego samego dnia. Nazajutrz zaś przedstawiciele rosyjskiego generała Josifa Igelströma prowadzili tu pertraktacje z generałem Stanisławem Mokronowskim celem swobodnego opuszczenia stolicy przez oddziały rosyjskie.Bywało również, iż Arsenał podupadał z przyczyn całkowicie niezależnych od człowieka. Pożar, który wybuchł w 1702 roku i strawił prawie całe wschodnie skrzydło budynku, spowodował w konsekwencji degradację budowli i ulokowanie w niej składu broni nieodpowiadającej ówczesnym standardom prowadzenia walk bądź wycofanej z użytku. Ze spisu sporządzonego w 1726 roku wiemy, że znajdowały się tam m.in. „jeden 27 funtowy moździerz zepsowany bez lawety, cztery 3-funtowe spiżowe działa na lawetach bez ładunków na nich leżących, dwa żelazne działa dwojakiego sortu na lawetach, także bez kół”.
Joachim Daniel Jauch, jeden z architektów kierujących odbudową Arsenału w latach 1752–1754 Co prawda odbudowa zniszczonej bryły w nowym rokokowym stylu wedle projektu Jana Deybla i Joachima Jaucha nastąpiła stosunkowo szybko, bo w latach 1752–1754 (jej zleceniodawcą był generał artylerii i piechoty, a zarazem komendant wojsk saskich w Polsce Henryk Brüchl), dopiero jednak w czasach Księstwa Warszawskiego Arsenałowi przywrócono pierwotną funkcję, rozszerzoną dodatkowo o cele edukacyjne. Umieszczono w nim wówczas Szkołę Elementarną Artylerii i Saperów (funkcjonowała od 1 sierpnia 1808 roku). Pieczę nad nową placówką edukacyjną sprawował bezpośrednio Józef Poniatowski, dyrektorem zaś samej zbrojowni był późniejszy bohaterski obrońca Woli generał Józef Sowiński. Po Kongresie Wiedeńskim i utworzeniu zależnego od władz w Petersburgu Królestwa Polskiego zdecydowano się jeszcze raz na przywrócenie budynkowi Arsenału charakteru zbrojowni. W tym też celu gmach przebudowano po raz wtóry w latach 1817–1822 wedle projektu znakomitego architekta warszawskiego Henryka Mintera.
Ostatecznie kres dawnego znaczenia strategicznego i militarnego Arsenału nastąpił natychmiast po upadku powstania listopadowego, kiedy umieszczono w nim więzienie (istniejące od 1832 roku, funkcjonowało w tym miejscu nieprzerwanie aż do 1935 roku), w którym przetrzymywano bohaterów walk o niepodległość Polski. Wśród więzionych tam znajdowały się również osoby, które brały bezpośredni udział w zdobywaniu Arsenału w pierwszej fazie powstania. Nie ulega wątpliwości, iż postanowienie Rady Administracyjnej powzięte w tym celu 10 sierpnia 1832 roku miało prócz względów praktycznych (duża liczba zatrzymanych i represjonowanych po 1832 roku) także znaczenie propagandowe. Chodziło bowiem o upokorzenie mieszkańców zdobytego miasta i zatarcie w ich zbiorowej pamięci doniosłej roli, jaką odegrał budynek warszawskiego Arsenału podczas listopadowego zrywu niepodległościowego.
Marcin Zaleski Wzięcie Arsenału (1831 r.)
Nowy etap w historii budynku rozpoczął się w 1935 roku, kiedy to został przebudowany zgodnie z pierwotnymi założeniami władysławowskimi pod kierunkiem architekta Brunona Zborowskiego, przy początkowym udziale Andrzeja Węgrzeckiego. Umieszczono w nim siedzibę Archiwum Miasta Warszawy, które funkcjonowało w tym miejscu do 1939 roku.
Rola i znaczenie budynku arsenału podczas II wojny światowej i powstania warszawskiego
Podczas kampanii wrześniowej budynek został jedynie częściowo zniszczony, a po prowizorycznej naprawie i wymianie części stropów na żelbetonowe umieszczono w nim kantor i magazyny Warszawskiej Hurtowni Aprowizacyjnej.Znaczącym wydarzeniem historycznym rozgrywającym się w okolicach Arsenału była udana akcja (26 marca 1943 roku) odbicia harcmistrza Jana Bytnara „Rudego” oraz 25 innych więźniów politycznych przewożonych z siedziby gestapo przy alei Szucha (przedwojenne ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego) do więzienia hitlerowskiego na Pawiaku. Nad prawidłowym przygotowaniem i przebiegiem całego przedsięwzięcia czuwał Stanisław Broniewski „Orsza”, a samą akcję koordynował bezpośrednio Tadeusz Zawadzki „Zośka”.
Mimo iż dla powodzenia całej akcji budynek Arsenału nie miał większego znaczenia strategicznego (celem powstańców nie było jego zniszczenie ani opanowanie, lecz zaatakowanie i odbicie przejeżdżającego w jego pobliżu konwoju z więźniami), to ze względu na doniosłe znaczenie tej budowli w historii Polski zdecydowano się określać ten niewątpliwy sukces (mimo śmierci po kilku dniach skatowanego Jan Bytnara „Rudego”) mianem „Akcji po Arsenałem”.
Miejsce akcji pod Arsenałem: ulica Długa, widok w kierunku wschodnim, po lewej stronie Arsenał i wypalony gmach Pasażu Simonsa (fot. Heinz Rutkowski, ze zbiorów Bundesarchiv, Bild 101I-001-0285, na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Niemcy)
W czasie powstania warszawskiego 5 sierpnia 1944 roku Arsenał został opanowany przez oddziały powstańcze, które zbudowały w jego najbliższym otoczeniu dodatkowe prowizoryczne barykady: jedną na wysokości ulicy Długiej od strony pawilonu wschodniego dawnego Cekhauzu, drugą w poprzek ulicy Nalewki. Utrzymanie Arsenału było celem priorytetowym, gdyż budynek ten zagradzał Niemcom drogę ku Staremu Miastu. Pierwsze walki w tym rejonie rozpoczęły się już 8 sierpnia. W najbliższej okolicy stacjonowali żołnierze batalionu „Chrobry”, a dowódcą obrony Arsenału wyznaczono Władysława Jackowskiego „Konara”. Opór powstańców trwał do 22 sierpnia, nieco wcześniej zaś (20 sierpnia), po opanowaniu położonego w pobliżu Pałacu Mostowskich, siły niemieckie zgrupowania majora Recka zaczęły prowadzić nieustanny ostrzał Arsenału. Zdobycie budynku stało się jednak możliwe dopiero dzięki podstępowi wroga, który wysłał w kierunku bronionego budynku dwa wyładowane materiałami wybuchowymi czołgi, których eksplozja doprowadziła do zniszczenia i pożaru części północnej dawnego Cekhauzu. Powstałe wówczas zniszczenia tak opisuje jeden z bezpośrednich uczestników walk Adam Słomczyński:
Ciężkie żelazne drzwi w przeciwnym końcu Sali urwane wisiały na jednym zawiasie. Odbity z tynków sufit i ściany pokrywał kopeć. Poza tym było dziwnie spokojnie. Wyszedłem z Sali, z naszego podcienia rozejrzałem się jeszcze wokół. Gmach stał lecz w jakim stanie? […] Z oślepłych, pozbawionych drewnianych obramień otworów okiennych Sali Broni wąskimi strugami wiły się smużki białego dymu. Dziedziniec pokryty rozpadlinami przedstawiał jedno gruzowisko […]. Obejrzałem się jeszcze: front pierwszego piętra pawilonu od Długiej wyglądał najlepiej, jeszcze stały tam półki, leżały zaniesione do schronu akta.W następstwie udanego niemieckiego ataku zdecydowano się zaprzestać dalszych walk i oddać Arsenał w ręce przeciwnika, a także ewakuować ocalałych i pozostałą jeszcze broń w inne rejony miasta.
Po upadku powstania warszawskiego budynek został jeszcze raz doszczętnie wypalony przez Niemców. W takim też stanie dotrwał do końca II wojny światowej. W nowej, odbudowanej w latach 1948–1950 (proj. Bruno Zborowski) bryle Arsenału umieszczono Państwowe Muzeum Archeologiczne mieszczące się w tym miejscu do dziś.
Bibliografia
- Zbigniew Bania, Arsenał Warszawski, PWN, Warszawa 1978.
- Adam Englert, Archiwum Miejskie Warszawy w Arsenale Warszawskim, Archiwum Miejskie Warszawy, Warszawa 1938.
- Łukasz Gołębiowski, Opisanie historyczno-statystyczne miasta Warszawy, [w:] Nowy kalendarzyk polityczny na r. 1826, Warszawa 1827.
- Michał Gradowski, Dzieje Arsenału siedziby Państwowego Muzeum Archeologicznego, „Wiadomości Archeologiczne”, t. 31 (1965), z. 1, s. 1–12.
- Konstanty Górski, )Historia artylerii polskiej_, Wydawnictwo Wende i Spółka, Warszawa 1902.
- Walter Hentschel, Die sächsische Baukunst des 18. Jahrhunders in Polen, Henschelverlag Kunst und Gesellschaft, Berlin 1967.
- Tadeusz Stefan Jaroszewski, Wilhelm Henryk Minter – Architekt niesłusznie zapomniany, „Biuletyn Historii Sztuki”, t. 27 (1965), nr 3, s. 3.
- Tadeusz Korzon, Dzieje wojen i wojskowości w Polsce, Ossolineum, Lwów 1923.
- Aleksander Kraushar, Dzieje Krzysztofa z Arciszewa Arciszewskiego, admirała i wodza Holendrów w Brazylii, starszego nad armatą koronną za Władysława IV i Jana Kazimierza w latach 1592–1656, Księgarnia Bronisław Rymowicz, Petersburg 1893.
- Tadeusz Nowak, Ośrodki polskiej artylerii koronnej w połowie XVII w., [w:] Polska technika wojenna XV–XVIII w., Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1970.
- Jan Sieklicki, Warszawski Arsenał, „Mówią Wieki”, r. 1975, nr 6.
- Adam Słomczyński, W warszawskim arsenale. Wspomnienia archiwisty miejskiego (1939–1951), Czytelnik, Warszawa 1972.
- Franciszek Sobieszczański, Rys historyczno-statystyczny wzrostu i stanu miasta Warszawy od najdawniejszych czasów aż do 1847 roku, Drukarnia Stanisława Strąbskiego, Warszawa 1848.
- Tadeusz Strzembosz, Bohaterowie „Kamieni na Szaniec” w świetle dokumentów, PWN, Warszawa 1994.
- Eugeniusz. Szwankowski, Budownictwo wojskowe w czasach Królestwa Kongresowego 1815–1830, [w:] Z bohaterskiej przeszłości Warszawy, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1961.
- Varsawiana w zbiorach drezdeńskich – katalog planów i widoków Warszawy oraz rysunków architektonicznych budowli warszawskich okresu saskiego, Katalog wystawy w Muzeum Historycznym m. st. Warszawy, wrzesień–grudzień 1965, wstęp Anna Sokołowska, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1965.
Nenhum comentário:
Postar um comentário